Piotr Wiśniewski
Co by było, gdyby dinozaury nie wyginęły?
Wyobraź sobie świat, w którym asteroida nie zgładziła dinozaurów. Co by się stało później – i jak ich obecność wpłynęłaby na ssaki takie jak my?

Był to rodzaj kataklizmu, którego nie możemy sobie wyobrazić. Kiedy asteroida o szerokości 15 km uderzyła w Ziemię 66 milionów lat temu, uderzyła z siłą równą około 10 miliardom bomb z Hiroszimy. Radioaktywna kula ognia spaliła wszystko na setki kilometrów w każdym kierunku i stworzyła tsunami, które rozprzestrzeniło się na pół globu. Nawet atmosfera mogła zacząć płonąć i żadne zwierzę lądowe o wadze większej niż 25 kg nie przeżyłoby; w rzeczywistości wyginęło około 75% wszystkich gatunków. Tak zwane „nie-ptasie” dinozaury nie miały nadziei i tylko małe, upierzone latające dinozaury, które znamy dzisiaj jako ptaki, przetrwają.
Tak jak nasi przodkowie mieli do czynienia z kotami szablozębnymi, tak wcześni ludzie musieliby radzić sobie z dinozaurami
Ale co by było, gdyby historia potoczyła się inaczej? Co by się stało, gdyby asteroida zniknęła lub przybyła kilka minut wcześniej? Taki scenariusz zasugerował geolog Sean Gulick z University of Texas – twierdzi, że gdyby asteroida dotarła kilka chwil wcześniej lub później , zamiast uderzyć w płytkie wody meksykańskiego półwyspu Jukatan, wpadłaby w głębokie morze Pacyfiku lub Atlantyku. oceany, pochłaniając część siły i ograniczając wyrzucanie osadów bogatych w siarkę, które dławiły atmosferę na nadchodzące miesiące lub lata.
Gdyby tak było, nadal doszłoby do katastrofy i wyginięcia, ale niektóre większe dinozaury mogły przeżyć. Zastanawianie się nad przebiegiem tej alternatywnej linii czasu jest intrygującym eksperymentem myślowym.
Czy dinozaury byłyby tutaj dzisiaj? Jakie nowe dinozaury mogły się pojawić? Czy dinozaury rozwinęłyby inteligencję podobną do ludzkiej? Czy ssaki pozostałyby w cieniu? Czy ludzie ewoluowaliby i – jak pokazano w filmie Disneya „Dobry dinozaur” z 2015 roku – znaleźliby sposób na przetrwanie razem z nimi?

Zakładając, że dinozaury przeżyły, jakie czynniki mogły ukształtować ich ewolucję? Być może zmiana klimatu była pierwszą dużą przeszkodą. Wydarzenie znane jako maksimum termiczne paleocenu i eocenu, 55 milionów lat temu, spowodowało, że średnie temperatury na świecie osiągnęły o 8 stopni wyższe niż obecnie, a lasy deszczowe pokrywają znaczną część planety.
W tym cieplarnianym świecie z obfitą roślinnością być może wiele zauropodów o długich szyjach mogło rosnąć szybciej, rozmnażać się w młodszym wieku i zmniejszać swoje rozmiary; kilka „karłowatych” zauropodów (niektóre nieco większe od krowy) było już znanych w późnej kredzie. Największe tytanozaury środkowokredowej Ameryki Południowej – 40-metrowe stworzenia, cięższe niż dwa samoloty odrzutowe – już dawno zniknęły.
Innym trendem w późniejszej kredzie był wzrost roślin kwitnących lub okrytozalążkowych. W okresie jurajskim większość roślin stanowiły paprocie i nagonasienne (w tym miłorzęby, sagowce i drzewa iglaste). Są one zwykle mniej odżywcze niż okrytozalążkowe, a ogromny rozmiar zauropodów mógł być spowodowany czasem przetwarzania i rozmiarem jelit potrzebnym do ich efektywnego trawienia.
„Gdyby ewolucja roślin przebiegała tak, jak we współczesnym świecie, roślinożerne dinozaury prawie na pewno odżywiały by się głównie roślinami kwitnącymi”, zauważa Matt Bonnan, paleontolog z Uniwersytetu Stockton w New Jersey.
„Biorąc pod uwagę, że są one nieco łatwiejsze do strawienia, być może zauważylibyśmy ogólny spadek wielkości ciała… gigantyczne rozmiary mezozoicznych dinozaurów mogły zniknąć”.

Wraz z kwitnącymi roślinami pojawiły się owoce, które ewoluowały wraz ze ssakami i ptakami, aby pomóc roślinom w rozsiewaniu nasion. Czy małpopodobne dinozaury wyewoluowały, by wykorzystać ten zasób, tak jak robiły to naczelne w naszej osi czasu? „Wiele ptaków je owoce. Tak więc mogły istnieć również dinozaury niebędące ptakami, przystosowane do diety owocożernej” – mówi Bonnan. Niektóre „małe, upierzone dinozaury mogły pójść drogą naczelnych”, ponieważ niektóre już biegały po gałęziach. Inni mogli pić nektar, roznosząc pyłek z kwiatka na kwiatek.
Innym ważnym wydarzeniem, około 34 miliony lat temu na granicy eocenu i oligocenu, było oddzielenie Ameryki Południowej od Antarktydy. Spowodowało to rozwój prądu okołobiegunowego, co doprowadziło do powstania antarktycznej pokrywy lodowej oraz ochłodzenia i wysuszenia świata. Podczas oligocenu, a później miocenu, na ogromnych połaciach planety rozprzestrzeniły się murawy.
„Smukłe, szybko biegające, roślinożerne ssaki stały się powszechne – w przeszłości można było spacerować lub skakać i ukrywać się, ale nie można było ukryć się na otwartych łąkach” To właśnie wtedy w naszej historii zaczęliśmy dostrzegać eksplozję różnorodności zwierząt kopytnych, pasących się na pastwiskach i drapieżników, którzy na nich żerują.
„Dinozaury miały już ogromny zestaw zalet ewolucyjnych, których ewolucja zajęła ssakom dużo czasu” – dodaje i miałby przewagę w adaptacji do łąk. Hadrozaury z kaczodziobami miały w pysku „baterie” do 1000 zębów, w przeciwieństwie do 40-kilkunastu zębów, które ma koń.
Dinozaury miały również lepszy wzrok niż ssaki, lepsze widzenie kolorów i mogły być bardziej biegłe w wykrywaniu niebezpieczeństw. Konie i krowy mają spłaszczone pyski przydatne do przycinania twardej, nisko położonej roślinności, więc kaczodzioby i zauropody mogły również mieć wyprostowane pyski, a szyje zauropodów mogły zostać skrócone, aby ułatwić wypas.
Jeszcze bliżej teraźniejszości dinozaury musiałyby radzić sobie z różnymi epokami lodowcowymi z ostatnich 2,6 miliona lat. Ale wiemy, że żyły za kołem podbiegunowym. „Może w chłodniejszych miejscach można było zobaczyć stworzenia o grubych i wyszukanych futrach, pokrytych meszkiem i piórami aż po czubki palców u nóg i ogonów”
Oceany to kolejne królestwo mało zbadane przez dinozaury. Gatunki takie jak spinozaur bawiły się w środowiskach przyujściowych i rzecznych, a opancerzone ankylozaury często znajdowane są jako skamieliny w osadach morskich i żyły wzdłuż wybrzeży. Czy spinozaury lub ankylozaury mogły podążać ścieżką wielorybów ssaków i wyewoluować, by żyć całkowicie w morzu? Mogły wrócić na ląd, aby złożyć jaja, lub mogły w końcu urodzić się, by żyć w morzu, jak robiły to ichtiozaury i plezjozaury.
Jaki byłby los ptaków i ssaków w świecie, który nigdy nie stracił dinozaurów na lądzie, pterozaurów na niebie oraz ichtiozaurów i mozazaurów w morzu?
Ptaki były zróżnicowane już w późnej kredzie. „Różnorodność pterozaurów została naprawdę zmniejszona”. Pozostałe pterozaury obejmowały masywne, bezzębne azhdarchidy, z których niektóre były wielkości dwupłatowców o rozpiętości skrzydeł 12 m . Toczy się już debata na temat tego, czy niektóre azhdarchidy były nielotami i można sobie wyobrazić świat, w którym wyspy, takie jak Madagaskar, Mauritius i Nowa Zelandia, są zdominowane przez dziwne ziemskie pterozaury, podobnie jak w naszej osi czasu były kiedyś prowincją nielotów dodo i olbrzymich moa.

Nasi przodkowie żyli razem z dużymi, niebezpiecznymi zwierzętami i musieli wymyślać strategie, aby przetrwać. „Ludzie myślą, że świat mezozoiczny był nieustanną krwawą łaźnią, w której w ciągu kilku sekund zostajesz rozerwany na strzępy, ale przez większość czasu duże drapieżniki są rzadko rozproszone, a świat jest stosunkowo bezpieczny, jeśli nie przeszkadzasz im”.
Biorąc pod uwagę, że inteligentne ssaki są rzeczywistością, czy takie dinozaury również mogły wyewoluować? W 1982 roku Dale Russell – wówczas w Kanadyjskim Muzeum Przyrody w Ottawie – opublikował artykuł proponujący, że inteligentny „dinozauroid” może pewnego dnia wyewoluować. Zamówił model naturalnej wielkości, który dziś wygląda jak kosmita z przestarzałego serialu science-fiction, z zieloną skórą i wielkimi oczami. Jego teoria głosiła, że mięsożerny dinozaur Troodon miał niezwykle duży mózg i mógł być rodem, z którego wyewoluowały inteligentne dinozaury.
„Dinozaury podobne do wron, papug czy naczelnych, z bardzo złożonymi mózgami i umiejętnościami rozwiązywania problemów, mogły ewoluować, ale czy dinozaury mogły kiedykolwiek wyglądać jak ludzie. „Droga do ludzi była naprawdę dziwna i polegała na zawieszaniu się na drzewach i tak dalej… dinozaury doszły do dwunożności i manipulacji rękami w znacznie bardziej rozsądnym podejściu”.
Zakładając, że dinozaury przetrwały ostatnie kilkaset tysięcy lat i żyły obok ludzi, czy mogły przetrwać do dnia dzisiejszego? Wydaje się, że odpowiedź brzmi tak. Ale tak jak ludzie polowali na mamuty i inne megafauny aż do wyginięcia, nasz wzrost populacji i technologie łowieckie nieuchronnie odbiły się na dużych dinozaurach, gdy rozprzestrzeniliśmy się na całym świecie. „Mogło mieć miejsce megafaunalne wydarzenie wyginięcia plejstoceńskich dinozaurów, ponieważ ludzie migrowali z dowolnego zakątka świata, z którego przybyli”

W dzisiejszych czasach, na tej alternatywnej linii czasu, być może kilka gatunków dużych roślinożernych zauropodów, a nawet mięsożerców podobnych do T. rex, może trzymać się chronionych dziczy i parków narodowych wystarczająco rozległych. Musiałyby to być jednak naprawdę rozległe pustkowia, z niewielkim rozwojem ludzkim, w miejscach takich jak Australia i Alaska. Być może niektóre z najmniejszych nie ptasich dinozaurów przystosowałyby się do środowisk miejskich, rozwijając się wraz z ludźmi w miastach, tak jak gołębie, szczury i mewy w naszym świecie?